Limanovia Szubryt Limanowa - Wisła Puławy 2:2 (1:1)

Bramki:
1:0 Wojciech Dziadzio 4’
1:1 Konrad Szczotka 21’
1:2 Konrad Nowak 51’ (k)
2:2 Józef Piwowarczyk 90’

O ile w przypadku remisu w poprzednim spotkaniu u siebie z Pelikanem Łowicz w identycznym stosunku co dzisiaj Limanovia mogła mówić o pechu i nieszczęśliwym splocie okoliczności, to tym razem w spotkaniu z Wisłą Puławy trzeba przyznać, że zespół nasz miał niesamowite szczęście, że udało się mu w doliczonym czasie uratować jeden punkt, który w końcowym rozliczeniu może się okazać bezcenny. Mecz toczył się o wysoką stawkę bowiem oba zespoły walczą o utrzymanie się w pierwszej ósemce zespołów II ligi wschodniej. Wysoka stawka powodowała, że zawodnicy zwłaszcza goście nie wytrzymywali presji tego spotkania i nie przebierali w środkach, czego efektem były 2 czerwone kartki dla zawodników Wisły. Szczęśliwą zmianę pod koniec spotkania dokonał trener Siekliński wprowadzając za mocno już zmęczonego Serafina młodego pomocnika Piwowarczyka, a ten odwdzięczył się trenerowi strzelając wyrównującego gola, który uratował 1 punkt dla zespołu Limanovii. Mecz toczył w niesprzyjających warunkach atmosferycznych, przy niskiej temperaturze i podczas ciągle padającym deszczu. Śliska murawa boiska nie ułatwiała w przeprowadzaniu płynnych akcji tak z jednej jak i drugiej strony. Brak zadaszenia przynajmniej nad częścią trybun gdzie między innymi mieszczą się stanowiska dla mediów i wydzielony sektor dla VIP, powoduje niski komfort oglądania spotkań na naszym stadionie, zwłaszcza podczas takiej aury jaka mieliśmy podczas dzisiejszego spotkania. Na szczęście Burmistrz Miasta już zabezpieczył środki na budowę zadaszenia. Gotowy również jest już projekt tego przedsięwzięcia. Mamy nadzieję, że już w przyszłym sezonie te warunki ulęgną znacznej poprawie. Na razie klub nasz w procesie licencyjnym korzysta z warunkowego dopuszczenia obiektu do rozgrywek na szczeblu II ligi.

Mecz rozpoczął się świetnie dla Limanovii. Zaraz na początku spotkania w 4’ ofensywna akcja trójkowa Komorek, Pyciak, Dziadzio zakończyła się efektownym golem Wojciecha Dziadzio. Wykorzystał on prostopadłe podanie Pyciaka i strzałem nie do obrony pod poprzeczkę przy dłuższym rogu ulokował piłkę w bramce. Limanovia jakby uspokojona szybkim prowadzeniem oddała inicjatywę gościom, którzy ze zdwojoną energią napierali na bramkę gospodarzy. Jedna z tych akcji niestety zakończyła się dla gości bramką wyrównującą stan meczu. W zamieszaniu pod bramką Limanovii wybita piłka przez naszą obronę spadła tuż pod nogo niepokrytego Szczotki, który bez namysłu uderzył lewą nogą i piłka wylądowała w dłuższym rogu bramki strzeżonej przez Waldemara Sotnickiego, który w tej sytuacji był bez szans. W tej części spotkania tak jedna jak druga strona nie wykorzystała wydawałoby się swoich stuprocentowych sytuacji. Pierwszą zaprzepaścili goście a konkretnie Jason Gorski, którego uderzenie z najbliższej odległości kapitalnie obronił Waldemar Sotnicki. Z kolei do wykazania się swoimi umiejętnościami bramkarskimi zmusił Zolecha Paweł Pyciak, który z pobliża narożnika pola 5 metra silnie uderzył mocno w krótki róg, lecz bramkarz gości wykazał się kapitalną interwencją i zdążył sparować piłkę na rzut rożny.
Tak jak pierwsza połowa rozpoczęła się szybko strzeloną bramką przez gospodarzy, tak druga połowa to dobry początek gości. W 51’ dalekim podaniem z głębi pola uruchomiony został Edwards, który wszedł dynamicznie w pole karne, a próbujący go powstrzymać tuż przed linią pola bramkowego Kulewicz już leżąc przy próbie wybicia piłki zahaczył go nogą, czym spowodował upadek czarnoskórego zawodnika. Sędzia wskazał na punkt 11 metra. Niezawodnym egzekutorem okazał się czołowy snajper gości Konrad Nowak i mimo tego, że Sotnicki wyczuł jego intencje umieścił piłkę nad interweniującym golkiperem Limanovii.
Od 61’ zespół gości musiał kontynuować grę bez jednego swojego zawodnika. W środku boiska brutalne wejście Maksymiuka w nogi Pawła Pyciaka poskutkowało usunięciem go z boiska. W 70’ kapitalna sytuacje zaprzepaścił Kmiecik, który ładnie przyjął piłkę na 6 metrze i jego strzał z bliska został w ostatniej chwili zablokowany przez Komara. I właśnie w tym momencie doszło do dramatycznej sytuacji, bowiem za piłką odbitą od Komara podążył ponownie Kmiecik i przy próbie uderzenia piłki z powietrza nieszczęśliwie trafił w głowę interweniującego Mateusza Pielacha. Na boisku powiało grozą bowiem zawodnik gości długo leżał na ziemi, zanim służby medyczne doprowadziły go do momentu kiedy zawodnik odzyskał przytomność. Natychmiast odwieziony został karetką do miejscowego szpitala, gdzie musiał przejść specjalistyczne badania, które na szczęście wykluczyły poważny uraz głowy. To jeszcze nie koniec emocji na stadionie Limanovii. Kapitalną główką w 86’ spotkania po asyście Radosława Kulewicza popisał się Dziadzio, lecz równie kapitalna interwencja golkipera gości zapobiegła utracie gola przez przyjezdnych. Zmienność akcji w tym spotkaniu trwa w dalszym ciągu, bowiem chwilę później to goście a konkretnie Dawid Pożak ze stałego fragmentu gry ostemplował poprzeczkę bramki gospodarzy. W 89’ spotkania czerwoną kartkę za brutalny atak z tyłu w nogi będącego przy piłce Mariusza Mężyka czerwoną kartką ukarany został Pożak. Od tej chwili goście musieli kończyć spotkanie w dziewiątkę. Sędzia w wyniku przerw w spotkaniu, a głównie tej spowodowanej kontuzją Pielacha trwającej prawie 7 minut doliczył do regulaminowego czasu gry 8 minut. Właśnie w doliczonym czasie padła wyrównująca bramka dla Limanovii. Wejściem smoka popisał się Józef Piwowarczyk, który wykorzystał dośrodkowanie Pawła Pyciaka i jedyny błąd bramkarza gości, który niezbyt dobrze ustawiony nie sięgnął piłki. Przytomnie wykorzystał to Piwowarczyk, który z pierwszej piłki uderzył, a ta odbita jeszcze od słupka wpadła do bramki gości.
W ten sposób w dość szczęśliwych okolicznościach Limanovia zdołała uratować 1 punkt, który może okazać się na wagę pozostania w II lidze. Ale czy tak będzie musimy jeszcze poczekać.
Zespół gości potwierdził, że w spotkaniach wyjazdowych jest w stanie zagrozić każdemu.
Niestety stresu pomeczowego nie wytrzymał trener zespołu gości, który na konferencji prasowej w obecności przedstawicieli mediów zasugerował, że wynik tego spotkania był wynikiem manipulacji. Swoimi nieuzasadnionymi i rzec można ryzykownymi zarzutami nie pokrywającymi się z prawdą obciążył arbitrów tego spotkania. Niestety dobrze by było, aby szkoleniowiec ten, zanim coś powie dobrze sobie to wcześniej przemyślał, bowiem niesprawiedliwymi zarzutami może kogoś głęboko zranić.


Limanovia Szubryt: Waldemar Sotnicki – Bartłomiej Chudecki (46’ Daniel Majcher), Radosław Kulewicz, Arkadiusz Garzeł, Mateusz Niechciał, Paweł Pyciak, Łukasz Pietras, Maouhamadou Sadio (85’ Józef Piwowarczyk), Arkadiusz Serafin (83’ Mariusz Mężyk), Wojciech Dziadzio, Rafał Komorek (56’ Grzegorz Kmiecik).
Rezerwowi: Wojciech Mastalerz, Józef Piwowarczyk, Marcin Byszewski, Daniel Majcher, Grzegorz Kmiecik, Paweł Czajka, Mariusz Mężyk

Wisła Puławy: Jakub Zolech – Christopher Edwards, Mateusz Pielach (74’ Jakubiec), Jason Gorskie, Paweł Komar, Ivan Litvynyuk, Arkadiusz Maksymiuk, Rafał Wiącek, Konrad Szczotka (83’ Michał Paluch), Konrad Nowak (68’ Tsvetan Filipow), Szymon Martuś (83’ Dawid Pożak).
Rezerwowi: Piotr Lipka, Tsvetan Filipov, Wojciech Jakubiec, Jarosław Niezgoda, Dawid Pożak, Michał Paluch.

Zółte kartki: Wojciech Dziadzio, Bartłomiej Hudecki, Grzegorz Kmiecik – Arkadiusz Maksymiuk, Jason Gorskie, Michał Paluch
Czerwone kartki: 61’ Arkadiusz Maksymiuk (druga żółta), 89’ Dawid Pożak

Sędziowali:
Sędzia Główny – Łukasz Subiło - Dolnośląski ZPN
Asystent 1 – Robert Ostaszewski – Dolnośląski ZPN
Asystent 2 – Adrian Kotlarz – Dolnośląski ZPN
Sędzia Techniczny – Dawid Pająk -  Małopolski ZPN

Widzów: 400



Zobacz bramki -
Retransmisja spotkania -

Konferencja prasowa po meczu