Nazwa | M. | Pkt. |
---|---|---|
1. BRUK-BET 2 Termalica... | 34 | 92 |
2. LUBAŃ Maniowy | 34 | 68 |
3. POPRAD Muszyna | 34 | 67 |
4. MKS LIMANOVIA Limano... | 34 | 66 |
5. WIERCHY Rabka-Zdrój... | 34 | 65 |
6. OKOCIMSKI Brzesko | 34 | 60 |
7. WOLANIA Wola Rzędzi... | 34 | 59 |
8. GLINIK Gorlice | 34 | 55 |
9. KOLEJARZ Stróże | 34 | 49 |
10. WATRA Białka Tatrza... | 34 | 48 |
11. TARNOVIA Tarnów | 34 | 46 |
12. METAL Tarnów | 34 | 43 |
13. SOKÓŁ Słopnice | 34 | 36 |
14. SKALNIK Kamionka Wie... | 34 | 35 |
15. BOCHEŃSKI KS | 34 | 31 |
16. DUNAJEC Zakliczyn | 34 | 24 |
17. JARMUTA Szczawnica | 34 | 22 |
18. RADŁOVIA Radłów | 34 | 6 |
Urząd Miasta Limanowa
Limanovia przypomniała sobie smak zwycięstwa
MKS Limanovia Szubryt – MKS Znicz Pruszków 1-0 (0-0)
Bramka: Łukasz Wolsztyński 70’
Podopieczni Marka Motyki zagrali bardzo ambitnie i konsekwentnie, czego efektem jest jednobramkowe skromne zwycięstwo nad zespołem Znicza Pruszków, któremu tym samym znacznie skomplikowali starania o pierwszoligowy awans. Zwycięstwem tym Limanovia przełamała serię ośmiu spotkań bez wygranej. Mimo tego sytuacja naszego zespołu jest nadal nieciekawa, bowiem mimo zdobyczy punktowej rywale ze strefy spadkowej nie oglądali się do tyłu i również punktowali. Do zakończenia rozgrywek pozostało jeszcze 5 kolejek i 12-punktowa strata do miejsca gwarantującego ligowy byt, wydaje się już w zasadzie nie do odrobienia. Chociaż dopóki piłka w grze…….., należy nie tracić jeszcze nadzie i walczyć do końca.
W zespole Limanovii jedna zasadnicza zmiana. Między słupkami bramki Limanovii stanął dawno nie oglądany Waldemar Sotnicki, który ostatnio borykał się z kontuzjami. Przejął on również w tym spotkaniu opaskę kapitana drużyny Limanovii. Był to jego debiut w rundzie wiosennej, bowiem do tej pory trenerzy Ryszard Wieczorek i początkowo Marek Motyka stawiali na młodzieżowca Amadeusza Skrzyniarza, oraz na rutynowanego Mateusza Mikę. Jak się okazało z późniejszego przebiegu spotkania był to bardzo udany powrót. Można śmiało stwierdzić, że popularny „Waldi” był po części ojcem zwycięstwa nad zespołem Znicza.
Parę stoperów tworzyli Marcin Mysiak, który zaliczył chyba najlepszy występ w barwach Limanovii, oraz Michał Bierzało, któremu również należą się słowa pochwały, bowiem był mocnym punktem limanowskiej defensywy.
Od początku nasz zespół przejął inicjatywę. Już w 12’ spotkania Limanovia mogła objąć prowadzenie po zaskakującym uderzeniu Miroslava Poliačka z okolicy narożnika pola karnego. Piłkę zmierzającą w okienko bramki z trudem obronił golkiper gości. Limanovia nadal nie spuszczała z tonu. W 20’ bardzo aktywny Atanasov przytomnie dograł w pole karne do Rafała Wolsztyńkiego, a ten dokładnym podaniem obsłużył Rafała Waksmundzkiego. Jego strzał z ostrego kąta zdążył zablokować wybiegający z bramki Bigajski. W 25’ dobrą interwencją popisał się Sotnicki, broniąc uderzenie z pierwszej piłki Chrzanowskiego, ale nawet gdyby padła bramka to zawodnik gości był na spalonym, co wychwycił sędzia boczny spotkania. W 29’ autorem wykonania stałego fragmentu gry z 20 metrów był Donczo Atanasov. Jego strzał odbija się od głowy zawodnika w murze i nieuchronnie zmierza pod poprzeczkę bramki Znicza, lecz Bigajski z najwyższym trudem zdążył ją sparować przed siebie. W 32’ zakotłowało się polu karnym gości po dośrodkowaniu Poliačka z okolicy narożnika boiska, po którym chwilę trwał pojedynek główkowy na przedpolu bramki Znicza, zanim obrońcom gości udało się wyekspediować piłkę z własnego pola karnego. Po okresie znacznej przewagi Limanovii w 39’ nastąpił moment dekoncentracji naszego zespołu. Kilka błędów w dokładnym rozegraniu piłki przez naszych obrońców zaowocowało groźną kontrą w wykonaniu dwójki graczy Znicza Nawrockiego i Górskiego. Na szczęście Sotnicki dobrze przeczytał zamiary napastników gości i przytomną i ofiarną interwencją rzucił się pod nogi tego ostatniego i zdjął mu piłkę dosłownie z buta. W 44’ Skiba wyprowadza kontrę prawą stroną i dokładnym podaniem wypuszcza w bój Atanasova, a ten po ograniu bocznego obrońcy przedziera się w pole karne, lecz uderza w boczną siatkę. Ostatnia akcja w pierwszej połowie o mało nie zakończyła się bramką dla Limanovii. Artur Skiba imponujący w tym spotkaniu dobrym przeglądem sytuacji, spokojem i dokładnością w rozgrywaniu piłki wyprowadza ze środka pola kontrę. Dogrywa dokładnie do Waksmundzkiego, a ten precyzyjnie między dwoma obrońcami gości dokładnym podaniem obsłużył wychodzącego na czystą pozycje Atanasova, lecz ten zamiast uderzyć z pierwszej piłki szukał innego rozwiązania i golkiper gości ofiarną interwencją zażegnał niebezpieczeństwo pod własną bramką.
Druga połowa rozpoczęła się od zdecydowanych ataków gości. Już w pierwszej akcji udaną interwencją popisał się Sotnicki broniąc groźny strzał po akcji gości lewą stroną. Chwile później ponownie akcja lewą stroną i wycofanie piłki do Górskiego, który mocno uderza na bramkę Limanovii. Zaskoczony Sotnicki zdążył sparować piłkę pod nogi nabiegającego Nawrockiego, który z bliska umieścił piłkę w bramce. Na szczęście dla gospodarzy zawodnik gości znajdował się na pozycji spalonej. Po tych sytuacjach Limanovia ponownie wróciła do swojej gry z pierwszej połowy. W 57’ bramce gości zagroził Poliaček, lecz jego strzał z dystansu był niecelny. W 66’ Limanovia miała bramkową sytuację. Pribula fantastycznie ograł jednego z obrońców i oddał strzał, który świetnie obronił Bigajski. Dobitka Wolsztyńskiego z 7 metra również zatrzymana przez bramkarza gości. Jednak trzy minut później bramkarz gości musiał wreszcie skapitulować. Pribula dośrodkował z rzutu rożnego. Piłka trafiła na głowę Łukasza Wolsztyńskiego, który pakuje futbolówkę do siatki. Chwilę wcześniej Łukasz wszedł na boisko i zmienił swojego brata Rafała.
Po stracie gola Znicz starał się zmienić niekorzystny dla siebie wynik. Zaczął grać bardziej ofensywnie. Jednak nie udało się mu rozmontować dobrze spisującą się defensywę naszego zespołu. Podopieczni Marka Motyki podbudowani prowadzeniem zagrali w dalszej części spotkania bardzo uważnie, nastawiając się na kontry. Jedna z nich w 83’ o mało nie doprowadziła do zdobycia drugiej bramki. Skiba zainicjował akcję prawą stroną. Uruchomił wychodzącego na pozycje Łukasza Wolsztyńskiego, który widząc wysuniętego z bramki bramkarza gości pospieszył się i uderzył na bramkę, zamiast podawać do będącego w lepszej sytuacji Pribuli. W efekcie piłka przeszła obok słupka. W końcówce Znicz starał się doprowadzić do wyrównania, jednak nie zdołał wypracować sytuacji bramkowej i trzy punkty pozostały w Limanowej.
Limanovia Szubryt: Sotnicki – Basta, Bierzało, Mysiak, Derbich – Poliacek, Waksmundzki (60' Serafin), Skiba (88' Piwowarczyk), Pribula, Atanasov (82' Koman) – Rafał Wolsztyński (66' Łukasz Wolsztyński)
Rezerwowi: Mika, Walid Kandel, Koman, Żołądź, Serafin, Łukasz Wolsztyński, Piwowarczyk
Znicz Pruszków: Bigajski – Kucharski, Biedrzycki (46' Tomczyk) , Jędrych, Pielak – Niewulis , Chrzanowski, Grudniewski, Kopciński (65' Żurek) – Nawrocki (75' Muszyński), Górski
Rezerwowi: Wienczatek, Żurek, Tomczyk, Rackiewicz, Januszewski, Muszyński, Barzyc
żółte kartki: Poliacek, Bierzało, Pribula (LIM) – Niewulis, Kucharski, Grudniewski, Pielak (ZNI)
Sędziowali:
Sławomir Smaczny – Sędzia główny
Marcin Lis – Sędzia asystent Nr 1”
Adamus Adam – Sędzia asystent Nr 2
Jakub Kołodziejczyk – Sędzia techniczny
Widzów: 200
Skrót spotkania, najważniejsze sytuacje, wypowiedzi trenerów -
Limanovia Szubryt - Znicz Pruszków 09.05.2015
autor zdjęć - Franciszek Natanek - http://www.fotonatanek.pl/