Nazwa | M. | Pkt. |
---|---|---|
1. BRUK-BET 2 Termalica... | 34 | 92 |
2. LUBAŃ Maniowy | 34 | 68 |
3. POPRAD Muszyna | 34 | 67 |
4. MKS LIMANOVIA Limano... | 34 | 66 |
5. WIERCHY Rabka-Zdrój... | 34 | 65 |
6. OKOCIMSKI Brzesko | 34 | 60 |
7. WOLANIA Wola Rzędzi... | 34 | 59 |
8. GLINIK Gorlice | 34 | 55 |
9. KOLEJARZ Stróże | 34 | 49 |
10. WATRA Białka Tatrza... | 34 | 48 |
11. TARNOVIA Tarnów | 34 | 46 |
12. METAL Tarnów | 34 | 43 |
13. SOKÓŁ Słopnice | 34 | 36 |
14. SKALNIK Kamionka Wie... | 34 | 35 |
15. BOCHEŃSKI KS | 34 | 31 |
16. DUNAJEC Zakliczyn | 34 | 24 |
17. JARMUTA Szczawnica | 34 | 22 |
18. RADŁOVIA Radłów | 34 | 6 |
Urząd Miasta Limanowa
W Pucharze Polski bez niespodzianki
Zawodnicy Limanovii wyszli na ten mecz w nieco zmienionym składzie, w pierwszej jedenastce wybiegli gracze, którzy na co dzień nie występują w podstawowym składzie. Mecz toczył się w bardzo spokojnej i sennej atmosferze. Obie drużyny niemrawo próbowały przenieść ciężar gry pod pole karne przeciwnika, co poskutkowało tym, że przez prawie 25 minut widzowie nie zobaczyli ani jednego strzału na bramkę. Dopiero w 23 min. lobem Łukasza Kozę pokonał Kozieł, a piłka spokojnie wtoczyła się do bramki za plecami bramkarza. Nie da się ukryć, że gra Limanovii na tle dużo słabszego zespołu pozostawiała spory niesmak i rozczarowanie. Niekonsekwencja, niedokładność, statyczność, brak pomysłu – to tylko niektóre z cech, które można było przypisać zawodnikom naszej drużyny w tym meczu. Pod koniec pierwszej połowy strzały próbowali oddawać Kozieł, Cygnarowicz i Ślazyk, ale bez problemu radził sobie z nimi bramkarz gospodarzy.
Druga połowa rozpoczęła się na dobre dopiero w 52 minucie, kiedy na uderzenie zdecydował się Kozieł. W 55 min. z 16 metrów strzał oddał Mężyk, ale nie miał z nim problemów Koza. Niepewnie wybił piłkę dopiero, kiedy 2 minuty później uderzał Kostek. Wpisać się na listę strzelców chciał też Cygnarowicz, ale po jego uderzeniu w 59 min. piłka uderzyła w słupek. W 64. min znów strzelał Mężyk, ale tym razem z kilku metrów posłał piłkę obok bramki. Mimo przewagi na boisku gra Limanovii nie wyglądała lepiej niż w pierwszej połowie. Niedokładność i brak polotu zawodnicy nadrabiali indywidualnymi akcjami, co pozwoliło im zdominować tę część spotkania. W 73 minucie z lewej strony dośrodkowywał Dziadzio, piłka minęła stojącego w środku pola karnego Mężyka i doszła do wchodzącego z prawej strony Kozieła, który po raz drugi pokonał bramkarza. Kolejne minuty przyniosły ponowne obniżenie poziomu spotkania. Limanovia przez 15 minut nieskutecznie próbowała przebić się pod pole karne rywala. W 87 minucie swoją najgroźniejszą sytuację przeprowadzili zawodnicy Płomienia, ale piłka po strzale Mateusza Łątki minęła bramkę. Minutę później w świetnej sytuacji po prostopadłym podaniu od Kępy znalazł się Kozieł, ale po jego uderzeniu piłkę sprzed linii bramkowej wybił obrońca. Mecz zakończył gol Ślazyka, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wstrzelił futbolówkę do bramki.
Limanovia bez niespodzianek, chociaż w fatalnym stylu awansowała do finału Pucharu Polski na szczeblu Limanowskiego Podokręgu Piłki Nożnej, gdzie 18 listopada zmierzy się z czwartoligowym KS Tymbark. Mecz odbędzie się na stadionie Płomienia o godz. 11.
PŁOMIEŃ: Ł. Koza – Walasik, J. Guzik, Zawada, M. Łątka – Jańczy (75’ M. Golonka), Michura, T. Łątka, Sułkowski (86’ Matląg) – S. Koza (85’ M. Guzik), D. Golonka (81’ Trzupek).
LIMANOVIA: Mastalerz – Basta (46’ Kępa), Ruchałowski, Czajka – Dziadzio, Kozieł, Zawadzki (46’ Skiba), Ślazyk, Cygnarowicz (67’ Serafin) - Kostek (67’ Cebula), Mężyk
Joanna Postrożna
video-skrót-strona internetowa Płomień Limanowa