nie zdołała pokonać drużyny Janiny Libiąż. Spotkanie podobnie jak tydzień temu w Bochni zakończyło sie wynikiem bezbramkowym.

Limanovia Szubryt: Sotnicki - Ślęczka, Kulewicz, Garzeł, Dziadzio, Kozieł (46' Mężyk), Pietras, Skiba (46' Zawadzki), Serafin (76' Cygnarowicz), Cebula (74' Kępa), Gadzina

Janina Libiąż: Księżarczyk - Grabowski, Dukała, Szafran (88' Pater), Horawa, Ficek, Szlęzak (80' Ortman), Hejnowski, Jamróz (65' Grzywa), Adamczyk, Witoń

Sędziowali:    Sędzia gł. - Łukasz Marek
                      Asystent Nr 1 - Mariusz Ocieczek
                      Asystent Nr 2 - Łukasz Szymczyk

żółte kartki: Cebula, Garzeł - Jamróz, Grabowski, Horawa, Ficek
Widzów: 400

 - Przyjechaliśmy, żeby nie przegrać i to nam się udało – powiedział po meczu trener Antonii Gawronek. Zajmująca przed tą kolejką przedostatnie miejsce Janina Libiąż usatysfakcjonowana wyjechała z Limanowej z jednym punktem.

Przez pierwsze kilkanaście minut pierwszej połowy chaotyczna gra w środku pola nie pozwalała żadnej z drużyn utrzymać się dłużej przy piłce, która przepychana była co chwilę z jednej połowy boiska na drugą. Te nerwowe zrywy dopiero w 15 minucie doprowadziły do strzału na bramkę gości – strzał Skiby sprzed pola karnego wyłapał jednak Księżarczyk. Kilkanaście sekund później wbić piłkę do bramki mógł Cebula, ale jego strzał był zbyt słaby, aby stanowił zagrożenie dla bramkarza. W 19 minucie groźną sytuacją odpowiedziała Janina – z rzutu wolnego Ficek podał sprytnie po ziemi do Adamczyka, którego strzał ofiarnie obronił Kulewicz. W 34 minucie meczu po faulu na Cebuli Limanovia miała kolejną okazję do objęcia prowadzenia, jednak po wrzutce Gadziny Garzeł niecelnie główkował. Dwie minuty później piłka po strzale Serafina poszybowała ponad bramką. Pod koniec pierwszej części spotkania obie drużyny zaczęły coraz bardziej atakować, ale mimo to widowisko stało na bardzo niskim poziomie. Limanovia nie potrafiła przedrzeć się w pole karne Janiny i udokumentować golem swojej przewagi.

Od początku drugiej połowy drużyna z Libiąża zaczęła zostawiać coraz więcej miejsca w środku pola, co sprzyjało szybszej i mniej nerwowej grze Limanowian, których w przerwie zasilił debiutujący w żółto-czerwono-niebieskich barwach Dariusz Zawadzki. W 51 minucie akcja lewą stroną Cebuli stworzyła Pietrasowi okazję do strzału, ale jego uderzenie z 20 metrów było minimalnie niecelne. Pięć minut później po szarży Pietrasa środkiem pola ponad bramkę strzelił Mężyk. Limanovia cały czas atakowała bramkę Księżarczyka, nie schodząc z połowy Janiny, jednak wszystkie akcje były blokowane przez obrońców. Bezradni napastnicy gospodarzy nie mieli okazji, aby czysto uderzyć na bramkę. Jedyną groźną sytuację w drugiej połowie Janina stworzyła w 70 minucie, kiedy po dośrodkowaniu Ficka Adamczyk główkował w poprzeczkę. Ani wcześniej, ani później drużyna z Libiąża nie zagroziła już bramce Sotnickiego, pozostawiając Limanovii wolne pole do gry. W 73 minucie strzałem z 16 metrów odpowiedział Gadzina, ale był on minimalnie niecelny. Dwie minuty później w pole karne wpadł Serafin, jednak on również nie trafił w bramkę. Kolejna sytuacja nadarzyła się w 82 minucie – z lewej strony dośrodkowywał Cygnarowicz, ale futbolówkę w ręce bramkarza skierował głową Mężyk. Limanowianie walili głową w mur, próbując wstrzelić piłkę do siatki, jednak nieskuteczność i zagubienie w polu karnym nie pozwoliły na zdobycie gola, czego koronnym przykładem jest ostatnia sytuacja meczu: w 93 minucie po dośrodkowaniu Gadziny w stuprocentowej sytuacji znalazł się Mariusz Mężyk, ale jego strzał z kilku metrów minął bramkę.

- Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku – skomentował spotkanie trener Dariusz Siekliński. – Ciężko wygrać mecz, kiedy nie wykorzystuje się sytuacji z 5, czy 10 metrów. Nie wiem, gdzie leży tego przyczyna, może jest to jakieś zablokowanie psychiczne. Stwarzamy sytuacje, ale nie potrafimy ich wykorzystać. W zupełnie innym nastroju był trener gości Antoni Gawronek: - Byliśmy blisko zdobycia gola, ale cieszymy się podwójnie, że udało nam się zremisować na tak trudnym terenie. Nie wiedzie nam się najlepiej, dlatego każdy punkt jest dla nas ważny.

Po 7 meczach Limanovia zajmuje 6 miejsce z dorobkiem 11 punktów i traci 4 punkty do lidera. Jako jedna z dwóch drużyn nie zanotowała jeszcze porażki.

                                                                                                                                                          Joanna Postrożna