Bramka: Dziadzio 80' (rzut karny).

Sędzia główny: Jakub Dobosz (Kielce).
Żółte kartki: Antoniak, Kusak - Czajka, Skiba, Ślęczka, Serafin.
Widzów: 700

Hutnik: Kusak – Antoniak (64 P. Jagła), Bienias, Jagła, Zimny (46 Urbaniec) – Hul, Guja, Gamrot, Świątek – Gamrot (70 Witek), Cichy (61 Stanek).

Limanovia: Sotnicki – Ślęczka, Kulewicz, Czajka, Garzeł – Kozieł (46 Basta), Pietras, Cygnarowicz (72 Serafin), Skiba (56 Kostek) - Dziadzio, Mężyk (56 Cebula)

 Większa część spotkania toczyła się w atmosferze daleko odbiegającej od ogólnie przyjętych norm dobrego smaku i zachowania. Niestety taką atmosferę stworzyli podczas spotkania kibice Hutnika, którzy niewybrednymi epitetami podczas całego spotkania obrzucali bramkarza Limanovii Waldemara Sotnickiego.

Dobrze, że bramkarz Limanovii wykazał się dużą odpornością psychiczną i prawdę powiedziawszy to on w znacznym stopniu przyczynił się do tego, że zespół Limanovii wywiózł z Nowej Huty 3 pkt., oczywiście nie umniejszając nic postawie całej naszej drużyny, która zagrała bardzo ambitnie. Wiedzieliśmy, że o punkty na Hutniku będzie bardzo ciężko. I tak też było. Jednak zespół Limanovii, który złożony jest między innymi w jakiejś części z byłych zawodników Hutnika stanął na wysokości zadania i zdołał wywalczyć korzystny wynik na tym gorącym terenie.

Zaczęło się od lekkiej przewagi miejscowych udokumentowanej najpierw strzałami Cichego w 6' obok bramki, oraz uderzeniem Guji z ok 20 m, które zostało obronione przez Sotnickiego.

Następną dobrą akcją popisał się Czajka w 11', którego dośrodkowanie przejął Mężyk, ale piłka po jego uderzeniu poszybowała wysoko nad poprzeczką. W 21' wrzuconą piłkę w pole karne odegrał na 16 m Dziadzio lecz ponownie Mężyk uderzył za wysoko. W 24' to gospodarze stworzyli groźną sytuację pod naszą bramką. Rzut rożny egzekwował Guja i piłka podkręcona zmierzała w prawy górny róg naszej bramki, lecz dobrą interwencja popisał się Sotnicki wybijając piłkę na rzut rożny.

W 27' gorąco pod bramką Hutnika. Kusak wypuszcza piłkę z rąk i ponownie naprawia swój błąd a do dobitki na bramkę szykował się już Garzeł. W dalszym ciągu I połowy to Limanovia groźnie atakowała. W 28' Dziadzio dogrywa przed polem karnym do Kozieła i ten uderza po ziemi, ale Kusak broni. W 31' Kulewicz główkował obok słupka. W 40' Dziadzio uderza bardzo mocno i bramkarz gospodarzy z wielkim trudem sparował piłkę tak, że o mały włos a wpakowałby ją sobie do własnej bramki, lecz tuż obok słupka wyszła na róg. Ta seria dobrych sytuacji dla naszego zespołu przerwana została jedynie w 38' niebezpiecznym strzałem Guji świetnie obronionym przez Sotnickiego.

Początek II połowy zaznaczył się przewagą gospodarzy, którzy stworzyli kilka niebezpiecznych sytuacji pod naszą bramką. W 47' niebezpiecznie uderzenie Nawrota, lecz Sotnicki popisuje się przytomną interwencją. Ponownie nasz bramkarz zażegnuje niebezpieczeństwo w 51' wybijając wrzuconą na 5 metr piłkę z przed nosa atakujących napastników Hutnika. Ponownie pokazał dużą klasę broniąc minutę później tuż przy słupku kąśliwy strzał Guji.
W 54' Skiba egzekwuje rzut wolny z własnej połowy uderzając bezpośrednio na bramkę. Ku zaskoczeniu wszystkich oraz bramkarza który był nieco wysunięty piłka poszybowała nad nim i odbita wyraźnie przekroczyła linię bramkową zanim wyszła w pole, lecz sędzia był innego zdania. W 63' Dziadzio uderza w polu karnym z 10 m, ale bramkarz ratuje się udanym piąstkowaniem piłki w pole. Za moment dobrze usposobiony strzelecko Guja zmusza Sotnickiego do ofiarnej interwencji.

Pomału zaznacza się przewaga Limanovii. W 67' Dziadzio wycofuje piłkę do tyłu do nadbiegającego Basty i po jego uderzeniu piłka minimalnie przechodzi obok słupka. Następnie Kusak ofiarnie interweniuje w polu bramkowym po strzale głową Cygnarowicza. W 73' kontra w wykonaniu naszego zespołu w wykonaniu Dziadzia, który zamiast podawać do lepiej ustawionego Basty sam decyduje się na strzał z 14 metrów tym razem bardzo niecelny. W 77' Sotnicki niewątpliwie najjaśniejszy punkt w naszej drużynie w polu 16-tki szybkim wybiegiem likwiduje groźną kontrę w wykonaniu gospodarzy.

Wreszcie 80' spotkania która zadecydowała o jego wyniku.
Akcja przy linii 16 metrów. Wrzuconą piłkę przez Dziadzia usiłuje przechwycić Kusak, lecz tak czyni to niefortunnie, że wypuszcza ją z rąk i przy próbie naprawienia własnego błędu fauluje Cebulę, który szykował się do oddania strzału do pustej bramki powodując jego upadek w stuprocentowej sytuacji bramkowej. A że było to już za linią 16 m sędzia podyktował rzut karny. Niezawodnym egzekutorem 11-tki był Dziadzio, notabene były zawodnik Hutnika, który zachował zimną krew i pewnie ulokował piłkę w siatce przeciwnika mimo ogłuszających gwizdów miejscowych kibiców. Od tego momentu gospodarze rzucili się do szaleńczych ataków próbują zmienić niekorzystny dla nich wynik spotkania, lecz będąca w dużych opałach nasza defensywa nie dała się zaskoczyć

.    

 Video - Małopolska TV