przywiozła remis po meczu walki z ciężkiego terenu z zespołem z czołówki tabeli  Wisłą Puławy

Wisła Puławy - Limanovia Szubryt Limanowa 1:1 ( 1:0)

Mecz rozegrano na pięknie odrestaurowanym kameralnym stadionie, który miasto otrzymało w spadku po Euro 2012. Stadion miał służyć jako część centrum pobytowego dla uczestników ME 2012 i stanowi on część większego kompleksu zarządzanego przez miejscowy MOSiR.  Stadion ten udostępniony jest miejscowemu II ligowemu klubowi Wisła Puławy z którym nasz zespół zmierzył się w pojedynku o ligowe punkty 12 kolejki II ligi wschodniej.
Drużyna Limanovii obiecująco rozpoczęła to spotkanie. Już pierwsza akcja przyniosła poważne zagrożenie dla gospodarzy. Komorek dynamicznym wejściem z prawej flanki posłał piłkę w stronę przedpola bramki strzeżonej przez Penkowetsa, lecz żaden z naszych zawodników nie zdążył z zamknięciem tej akcji. Chwilę później Pietras starał się zaskoczyć bramkarza gospodarzy strzałem z dystansu zza linii 16 metrów, lecz jego strzał poszybował wysoko nad bramką. Dobra gra na początku przerwana została na chwilę w 5’ akcją Litwiniuka, który z okolicy bocznej linii pola karnego uderzył a piłka w niebezpiecznej odległości od górnego lewego rogu minęła naszą bramkę. Minutę później akcja środkiem boiska i Pietras startuje do prostopadłego podania w pole karne, lecz w tym wypadku szybszy okazał się golkiper gospodarzy. W 11’ Pyciak wykańcza indywidualną akcję strzałem z 25 m, lecz ponownie na posterunku Penkowets.
W 21’ egzekutor stałych fragmentów gry w drużynie gospodarzy były zawodnik Okocimskiego Brzesko Litwiniuk wrzuca piłkę na przedpole 5 m gdzie do wykończenia  akcji szykował się najskuteczniejszy napastnik gospodarzy Nowak, lecz  Sotnicki swoim wybiegiem tak zdekoncentrował go, że ten uderzył nieczysto obok bramki.
W tym okresie gry  zarysowała się nieznacznie przewaga drużyny gospodarzy spowodowana stratami i niedokładnościami przy rozgrywaniu piłek przez naszych piłkarzy w środkowej strefie boiska, co poskutkowało kilkoma niebezpiecznymi sytuacjami stworzonymi przez miejscowych zawodników, jak choćby ta w 33’ kiedy Nowak mający trochę więcej swobody obok siebie uderza niebezpiecznie z 16 m lecz Sotnicki piąstkuje piłkę przed siebie. W 36’  zamieszanie w naszym polu karnym i tylko przypadkowemu odbiciu piłki od któregoś z naszych obrońcy zawdzięczamy, że piłka po uderzeniu Litwiniuka nie znalazła się w bramce. Ponownie przytomna interwencja Pietrasa w 39’ w polu karnym przerywa groźną akcję gospodarzy. Limanovia starała się grać skrzydłami w tym okresie, lecz większość piłek dogrywanych do wysuniętego w przodzie Dziadzio padało łupem wysokiego ponad dwumetrowego bramkarza gospodarzy Penkovetsa. 
Wreszcie ku uciesze miejscowych kibiców pada bramka dla gospodarzy. 44’ spotkania, wyróżniający się w drużynie gospodarzy wspomniany kilkakrotnie Litwiniuk dośrodkowuje w kierunku bramki Sotnickiego i piłka po głowie Budzyńskiego wpada w długi róg naszej bramki, a ofiarna interwencja naszego golkipera, który starał się jeszcze dosięgnąć piłki na nic się zdała i ta ugrzęzła w naszej bramce. Była to bramka „do szatni” i w minorowych nastrojach nasi piłkarze schodzili na przerwę.

Od początku drugiej połowy spotkania przewaga w polu i sytuacjach podbramkowych należała do gospodarzy. Już w 47’ świetna interwencja Kulewicza w polu karnym  likwiduje groźną akcję gospodarzy.
W 52’ Litwiniuk egzekwuje rzut wolny, lecz piłką wrzuconą w pole karne na szczęście dla naszego zespołu mija się kilku zawodników gospodarzy, którzy startowali do niej aby głową umieścić ją w naszej bramce.  W dalszym ciągu trwa napór gospodarzy na naszą bramkę, który przynosi im następne szanse jak np. ta z 63’ kiedy do dośrodkowania Martusia przed linią  5 m dochodzi Jabkowski, lecz jego strzał głową przechodzi nad poprzeczką. Chwilę później  wycofanie piłki z okolicy końcowej linii boiska na 16 m do Jabkowskiego i ten popisuje się soczystym strzałem po ziemi, lecz piłka niedaleko od prawego słupka minęła naszą bramkę. Nie minęło parę chwil a piłka uderzona zza pola karnego przez Maksymiuka ostemplowała poprzeczkę naszej bramki.
Bardzo dobrą zmianę w 69’ spotkania dał ponownie w kolejnym spotkaniu Mariusz Mężyk, który zmienił zmęczonego Komorka. Od początku wykazywał dużą chęć do gry. Widać, że Mariusz walczy o to, aby przekonać do siebie trenera, że należy mu się miejsce w podstawowym składzie i czeka cierpliwie na swoją szansę.  Jego wejście wniosło dużo ożywienia w poczynania ofensywne naszego zespołu. Już w pierwszej swojej akcji o mało nie zdobył bramki, lecz piłka po jego uderzeniu minimalnie przeszła obok słupka. W 74’ Sane przytomnie dograł na prawą stronę do wychodzącego w tempo Mężyka, który z za pola karnego uderza mocno po ziemi, ale Penkowets broni. W 79’ minucie następuje kluczowa akcja mająca decydujący wpływ na końcowy rezultat spotkania. Akcja lewą stroną Majchra, który uderza na bramkę Wisły i w wyniku nieporozumienia bramkarza gospodarzy  ze  swoim obrońcą Kwiatkowskim po niefortunnej interwencji tego ostatniego,  który głową skierował piłkę do własnej bramki nad wychodzącym do tej piłki Petkowetsem. W dalszym ciągu trwa zryw naszej drużyny. W 85’ minimalny spalony Mężyka, który wychodził na czystą pozycję. W 88’ Limanovia mogła pognębić gospodarzy. Nowowprowadzony do gry Pająk przebił piłkę głową w okolice narożnika pola  5 m do Dziadzio, a ten złożył się do strzału i uderzył jednak nieczysto lewą nogą obok bramki.
Sędzia przedłużył spotkanie o dodatkowe 3 minuty, jednak mimo tego, że gospodarze rzucili się do frontalnych ataków wynik meczu nie uległ zmianie.

Powiedzieli po meczu:

Dariusz Siekliński  trener Limanovii Szubryt – „Szanujemy ten punkt. Ten mecz układał się różnie. W pierwszej połowię był w miarę równy z lekkim wskazaniem na Wisłę. W drugiej połowie mieliśmy więcej z gry, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji które powinniśmy wykorzystać, a mieliśmy to szczęście, że wyręczył nas w tym jeden z zawodników Wisły, no i stworzyliśmy jeszcze sytuacje po których mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.”  

Jacek Magnuszewski trener Wisły Puławy: „Mam w tym temacie odmienne zdanie uważam, że podczas całego spotkania byliśmy lepszym zespołem poza pierwszymi 10 minutami, gdzie zespół Limanovii grał bardzo agresywnie, lecz los dla nas był bardzo okrutny strzeliliśmy sobie sami bramkę. Graliśmy otwartą piłkę stwarzaliśmy sytuacje lecz nic nie chciało wpaść do bramki, ale myślę, że mecz podobał się naszym kibicom, lecz mnie się wynik nie podoba, ale tak już jest, że piłka nie zawsze jest sprawiedliwa”.

Bramki:
1:0 Budzyński 44'
1:1 Kwiatkowski 79 ( s)

Wisła Puławy: Penkowets, Budzyński, Gorskie, Gawrysiak, Kwiatkowski ( 83' Szczotka), Jabkowski, Litwiniuk (79' Charzewski) , Martuś ( 84 Nowosielski) , Maksymiuk, Wiącek, Nowak
Rezerwowi: Lipka, Charzewski, Niezgoda, Nowosielski, Pożak,  Szczotka, Jakubiec

Limanovia Szubryt: Sotnicki - Majcher, Kulewicz, Garzeł, Basta, Serafin (80' Pająk), Pietras, Skiba (72' Sane), Komorek (69' Mężyk), Pyciak, Dziadzio
Rezerwowi: Bieda,  Ruchałowski, Mężyk, Sadio, Pająk, Hudecki,Sane

Żółte kartki Martuś, Nowak, Wiącek ( Wisła) - Majcher, Skiba, Serafin, Pająk,

Sędziowali:
Sędzia główny: Michał Grocki (Łódzki ZPN)
Sędzia asystent 1: Piotr Binczyk (Łódzki ZPN)
Sędzia asystent 2: Bartłomiej Nowicki (Łódzki ZPN)
Sędzia techniczny: Konrad Gawroński (Łódzki ZPN)  
Widzów: 300