miało szczytny cel. Dochód ze spotkania zostanie przekazany na operację Karola Talaski z Limanowej, mającego wrodzoną wadę serca.

Limanovia Szubryt Limanowa -  Wisła Kraków 1:1 (0:0)
Bramki:
0:1 - 70' Romell Quioto
1:1 - 73' Gadzina

Sedziowali:
Agnieszka Olesiak     - Sędzia Główny
Krzysztof Tokarczyk,  Andrzej Biskup-  Asystenci

Widzów: 800

Limanovia Szubryt Limanowa: Waldemar Sotnicki (36 Wojciech Mastalerz) - Aleksander Ślęczka (46 Bartłomiej Hudecki), Paweł Czajka, Radosław Kulewicz, Arkadiusz Serafin (46 Michał Ruchałowski) - Dawid Basta (84 Bartłomiej Król), Łukasz Pietras (46 Maciej Ślazyk), Artur Skiba (46 Paweł Kępa), Wojciech Dziadzio (69 Mariusz Kostek), Bartosz Kozieł (46 Marcin Cygnarowicz) - Mariusz Mężyk (46 Rafał Gadzina).

Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz (46 Jan Kocoń) - Marko Jovanović, Kew Jaliens (46 Alan Uryga), Gordan Bunoza (46 Piotr Żemło), Jan Frederiksen (46 Bartłomiej Kolanko) - Michał Szewczyk (46 Paweł Stolarski), Cezary Wilk (46 Jakub Downar-Zapolski), Łukasz Garguła (46 Damian Buras), Michał Chrapek (46 Sebastian Czapa) - Dawid Kamiński (46 Piotr Karłowicz), Daniel Sikorski (46 Romell Quioto).

Remisem 1:1 zakończył się charytatywny mecz między Limanovią Szubryt a Wisłą Kraków. Cały dochód z biletów sprzedanych na to spotkanie, towarzyszących aukcji, na których można było licytować np. koszulkę z autografami piłkarzy Wisły Kraków, oraz zbiórki na trybunie zostanie przekazany na leczenie Karolka Talaski.

Zanim jeszcze jednak rozpoczęło się główne spotkanie, na boisku mecz rozegrały drużyny Biznesmenów i Samorządowców, których wspierali Aktorzy. 1:0 zwyciężyli Samorządowcy, dla których bramkę zdobył Paweł Pięta, dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych Powiatu Limanowskiego.

Z delikatnym opóźnieniem rozpoczęła się w końcu główna atrakcja dzisiejszego festynu charytatywnego – mecz między Limanovią a Wisłą. Piłkarze rozpoczęli mecz spokojnie, a gra toczyła się głównie w środku boiska. Już od początku zarysowała się nieznaczna przewaga drużyny z Krakowa, która dłużej i efektywniej utrzymywała się przy piłce. Pierwszą groźną sytuację miała jednak nasza drużyna – w siódmej minucie strzał Wojciecha Dziadzio na raty obronił bramkarz gości. Kolejną sytuację „Dziadek” miał w 14 minucie, ale piłkę po jego strzale bez problemu złapał Miśkiewicz. Z upływem czasu przewagę w polu i akcjach podbramkowych zdobyła Wisła, jednak żaden z ataków nie był groźny dla gospodarzy. Dopiero w 21 minucie spotkania po dośrodkowaniu Kamińskiego pięknym strzałem z woleja popisał się Szewczyk. Piłka o centymetry minęła spojenie słupka z poprzeczką. Sześć minut później piłka po raz pierwszy wylądowała w siatce – po rzucie wolnym wykonanym przez Gargułę w polu karnym zrobiło się zamieszanie, w którym Kamiński wepchnął piłkę do bramki. Gol nie został jednak uznany, ponieważ sędzia wcześniej dopatrzyła się faulu któregoś z Wiślaków. Mecz do końca pierwszej połowy toczył się w powolnym, spokojnym tempie, a obie drużyny co jakiś czas decydowały się na sporadyczne, szybko blokowane ataki. Zagrożenie pod polem karnym Limanovii pojawiło się jedynie w 38 minucie, kiedy po rzucie wolnym z 25 metrów Łukasz Garguła przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Druga część spotkania również nie rozpoczęła się intensywnymi atakami. Oba zespoły toczyły wyrównaną walkę w środku boiska, nie potrafiąc stworzyć zagrożenia pod polem karnym przeciwników. W 58 minucie meczu po dośrodkowaniu Burasa omal nie padł samobójczy gol dla Limanowian. Jeden z piłkarzy niefortunnie kopnął piłkę, która odbiła się od poprzeczki i wyszła poza boisko. Trzy minuty później Limanovia miała okazję odpowiedzieć na atak Wisły, jednak kilka dośrodkowań Wojciecha Dziadzio zostało zablokowanych przez obrońców. W 66 minucie spotkania na dobrą pozycję wyszedł Romell Quioto, ale na drodze jego strzału stanął Mastalerz. Dopiero w 70 minucie sympatycy Wisły Kraków mogli cieszyć się z bramki – gola zdobył aktywny w ataku Quioto. Gospodarze nie pozostali jednak dłużni i już trzy minuty później piłkę z siatki musiał wyciągać Kocoń. Po faulu na Cygnarowiczu kilka metrów od linii końcowej, bezpośrednio z rzutu wolnego soczystym strzałem w okienko Rafał Gadzina umieścił piłkę w bramce. Wisła zaczęła częściej atakować, ale ich próby nie przynosiły rezultatu. Limanovia z kolei stworzyła jeszcze jedną groźną sytuację – po jednym z ataków Krakowian gospodarze przejęli piłkę, która doszła do wychodzącego sam na sam Cygnarowicza. Jego strzał był jednak niecelny.

Po zakończeniu spotkania piłkarze rozdawali jeszcze autografy kibicom oraz pozowali do pamiątkowych zdjęć. Kibice mieli możliwość spotkać się m.in. z Arkadiuszem Głowacki, Radosławem Sobolewskim czy Ivicą Ilievem.

                                                                                                                                                     Joanna Postrożna

relacja-skrót: Józef Budacz www.tv28.pl/

 wiecej zdjęć-galeria.wislakrakow.com/