Bramki:

1-0  12' Cygnarowicz
1-1  35' Dziadzio
2-1  46' Batko
2-2   68' Garzeł
2-3  77' Mężyk

Sędziował: Michał Fudala (Brzesko).
Żółte kartki: Czajka, Batko – Dziadzio, Słaby, Mężyk.
Czerwona kartka: Czajka /2 żółte/, Mężyk /2 żółte/

SZRENIAWA: Brzeziański – Czajka, Pasionek, Sane, Tarasek – Skórski (46 Witek), Pietras, Kopyść (9 Cygnarowicz, 81 Kokoszka), Batko – Stokłosa (65 Tabak), Kozieł.

LIMANOVIA SZUBRYT: Pyskaty - Słaby, Kulewicz, Garzeł, Podstolak – Skiba (68 Kiwacki), Orzechowski (50 Prokop), Basta, Dziadzio – Pietrzak (84 Ślazyk), Fałowski (55 Mężyk).

Już w 4’ Basta mógł wyprowadzić nasz zespół na prowadzenie, lecz jego akcja po nieporozumieniu Taraska z Brzeziańskim zakończyła się strzałem w wychodzącego bramkarza gospodarzy. Wcześniej Pyskaty z trudem przeniósł nad bramkę niebezpieczną centrę Pasionka. Za to w niespełna trzy minuty po wejściu na boisko rezerwowego gospodarzy Cygnarowicza, tenże zawodnik otrzymał krosowe podanie od Pietrasa i z narożnika 16 m zmusił do kapitulacji Pyskatego strzałem w długi róg.
W 19’ Skiba uderza z ok. 28 m z wolnego i piłka minimalnie przechodzi obok słupka bramki Brzeziańskiego. W 24' w polu karnym faulowany jest Dziadzio, sędzia dyktuje rzut karny, którego wykonawca jest Fabian Fałowski. Uderza pod poprzeczkę, jednak czujny Brzeziński, gdzieś końcami palców sparował piłkę i ta odbita od poprzeczki wyszła w pole.
W tym momencie gospodarze przystąpili do zdecydowanych ataków i mogli zdobyć gole. Za pierwszym razem uderzenie Kozieła broni Pyskaty, a w drugim przypadku potężna bomba Czajki poszybowała minimalnie nad poprzeczką.
W 34' to Pietrzak mógł się wpisać na listę strzelców lecz jego strzał z 12 m poszybował również nad bramką rywali.
W 35' Słaby przeprowadził akcję lewą stroną i jego dośrodkowanie przejął Dziadzio uderzając z woleja w wyniku czego piłka ugrzęzła w górnym rogu bramki gospodarzy. Bilans spotkania został wyrównany jeszcze przed zejściem do szatni, ale zanim to nastąpiło jeszcze jedna sytuacja Pietrzaka, który został uruchomiony górną piłką ponad obrońcami Szreniawy jednak jego uderzenie również przeszło nad bramką.
Drugą połowę spotkania dobrze rozpoczęli gospodarze. Już w 46' spotkania Batko zdecydował się na uderzenie z dystansu i mocno bita piłka po rykoszecie zmyliła Pyskatego i wpadła do bramki.
Zdobycie prowadzenia przez gospodarzy zmobilizowało naszą drużynę, która przeszła do zdecydowanej kontrofensywy. W 57' podanie Mężyka w pole karne do Dziadzia, a ten wdał się w indywidualny pojedynek z bramkarzem Szreniawy i zepchnięty w stronę bocznej linii 5 metrów ograł go lecz sędzia spotkania przerwał akcję za rzekomy faul naszego zawodnika. Następnie w 68' faul na Skibie egzekwuje Prokop. Precyzyjnie wrzuca piłkę na 5 m do Garzeła a ten uderza głową i piłka grzęźnie w bramce gospodarzy na bocznej wewnętrznej siatce. Trzeba przyznać, że wejście doświadczonego Prokopa uporządkowało grę w destrukcji i wniosło więcej spokoju w poczynaniach ofensywnych naszej drużyny. W chwilę później ten zawodnik popisał się strzałem z rzutu wolnego i tylko słupek uratował zespół z Nowego Wiśnicza od utraty następnej bramki.
W 77 Mężyk dokładnie obsłużony przez Kiwackiego przedarł się na przedpole 16-tki i precyzyjnym silnym uderzenie tuż przy słupku zdobył dla Limanovii prowadzenie. Jeszcze jedna akcja naszej drużyny a konkretnie Dziadzia który 2 minuty później wdał się w polu karnym w pojedynek z bramkarzem i dwukrotnie próbując posłać piłkę do siatki przegrał z nim pojedynek.
W końcówce spotkania a konkretnie w 86' Mężyk zdecydował się na indywidualną akcję, przedarł się w pole karne przeciwnika ograł bramkarza i posłał piłkę po ziemi w stronę bramki i tylko ofiarna interwencja Pasionka który wybił piłkę z przed linii bramkowej uratowała Szreniawę przed utratą bramki.
Do regulaminowego czasu gry sędzia doliczył 3 minuty. W 90+2' kontrowersyjna sytuacja. W polu karnym w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Mężyk i jak się wydawało został sfaulowany przez niego. Jednak sędzia dopatrzył się próby wymuszenia rzutu karnego i pokazał naszemu zawodnikowi 2-gi żółty kartonik za co musiał opuścić plac gry.
W samej końcówce spotkania zrobiło się gorąco pod naszą bramką. Kontrowersyjny rzut wolny dla gospodarzy z okolicy narożnika pola 16 m. Piłkę ostro bitą w stronę naszej bramki przytomnie wybił głową mówiąc w języku hokejowym „na uwolnienie” Kamil Słaby.
Końcowy gwizdek sędziego z ulgą przyjęli piłkarze jak i kibice Limanovii, którzy w małej grupie zjawili się na meczu. Radość naszego zespołu była podwójna, gdy dotarła wiadomość, że prowadząca w tabeli Unia Tarnów przegrała swoje spotkanie tracąc tym samym 3 pkt.

Pomeczowe wywiady:

Trener Szreniawy Mieczysław Będkowski
link
Trener Limanovii Marian Tajdus
link
Arkadiusz Garzeł były zawodnik Szreniawy
link